Jak znaleźć czas dla siebie będąc mamą?
Jak znaleźć czas dla siebie będą mamą?
Wiem, że dla niektórych z Was to zdanie brzmi równie prawdopodobnie, jak znalezienie yeti.
Ale serio – da się! Może nie w pierwszym tygodniu połogu i samo się nie zrobi, ale zdradzę Wam kilka trików, które u mnie się sprawdziły i nadal sprawdzają.
Wymagało to ode mnie dużo pracy, nadal wymaga. Ale według mnie innej drogi nie ma.
To przede wszystkim Wy, musicie znaleźć wewnętrzny imperatyw, aby o czas dla siebie zawalczyć.

To bardzo ważne, bo w ferworze macierzyństwa my mamy często lubimy o sobie zapominać:) o czym pisałam wcześniej tutaj.
A przecież nasze zdrowie fizyczne jak i psychiczne jest bardzo ważne dla nas samych, jak i dla całej naszej rodziny:)
Chcę się z Wami podzielić tym, co u mnie zdało egzamin:) i nadal zdaje:)
- WEWNĘTRZNE PRZYZWOLENIE NA ZADBANIE O SIEBIE – tak, dla mnie to podstawa. Niby takie oczywiste, wręcz banalne, ale pamiętam siebie z pierwszych miesięcy macierzyństwa i wcale dla mnie takie oczywiste nie było. Zbyt mocno przesiąkłąm wcześniej Mitem Matki Polki i bardzo trudno było mi się od niego odkleić. Niestety uważałam moje potrzeby z mniej ważne, niż potrzeby moich bliskich. Dzisiaj wiem, jak idiotyczne to było, ale wtedy nie wiedziałam. Dlatego proszę – przyjrzyj się sobie i nie popełniej mojego błędu. Pamiętasz – w samolocie najpierw zakładasz maskę sobie, dopiero potem dziecku:) *
- PROSZENIE O POMOC I PRZYJMOWANIE JEJ – to temat rzeka…w sumie wszystkie te punkty łączą się ze sobą, ale prosić o pomoc też nie umiałam. No bo jak to? Przecież jestem mamą, a mamy same wszystko najlepiej potrafią ogarnąć:) Znasz to? Jeśli tak – czas to zmienić. No bo tak na logikę, czemu miałabyś wszystko robić sama? Po pierwsze – wcale nie jesteś we wszystkim najlepsza, po drugie wcale nikt tego nie oczekuje, a po trzecie – chcesz się wykończyć? Pomyśl sobie jak się czujesz kiedy ktoś Ciebie prosi o pomoc? W wielu przypadkach jest to dla Ciebie ok i chętnie jej udzielasz. Czemu nie miałoby to działać w obie strony?
- USTALANIE PRIORYTETÓW I WPISANIE W NIE CZASU SAMEJ ZE SOBĄ – oj tak. Ile razy złapałam się na tym, że wpadam w jakiś dziki pęd i im bardziej się rozpędzam, tym więcej widzę rzeczy do ogarnięcia, zrobienia. Jak jesteś na karuzeli – ciężko jest się zatrzymać i wysiąść. A to bardzo ważne. Zatrzymaj się na chwilę, weź głęboki oddech i odpowiedz sobie na kilka pytań. Co w danym momencie jest dla Ciebie najważniejsze? Co możesz przełożyć. Ja, jak już się zatrzymam to z przyjemnością wykreślam milion zadań z niekończącej się listy TO DO i okazuje się, żę po pierwsze świat nadal istnieje, a ja zyskuję spokój:) Skoncentruj się na tym, co tak naprawdę jest dla Ciebie ważne i niech to zagości na samej górze listy priorytetów. Ja wiem, że w mamowym życiu jest zawsze sporo do zrobienia, ale pamiętaj, masz jedno życie. To Ty decydujesz jak je przeżyjesz:) Dla mnie to bardzo ważne, żeby też mój własny czas wpisywać ciągle na listę priorytetów. Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale co jakiś czas mój czas dla siebie, spada w rankingach:) JAkby jakiś złośliwy chochlik ciągle coś przestawiał. A ja z uporem maniaka przywracam mojemu czasowi należne mu miejsce:)
- KALENDARZ – NASZ SOJUSZNIK! – nie jestem zwolenniczką planowania wszystkiego, bo jednak warto po prostu żyć, a nie ciągle z kartką w dłoni planować sobie czas, ale….jestem wzrokowcem. To co, zapiszę ma dla mnie wielką moc. Sprawdź czego Ty potrzebujesz. Mi pomaga zapisywanie ważnych dla mnie rzeczy. Znowu odniosę się do dbania o siebie, ale mi to pomaga kiedy planuję moją własną przestrzeń, swój własny czas i wpisuję go w kalendarz. Jakoś wtedy bardziej o nim pamiętam i zyskuje na ważności:) Patrz: lista priorytetów.
- STWORZENIE WŁASNEJ WIOSKI WSPARCIA – mówi się, że do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska prawda? JA się pod tym podpisuję. Myślę jednak, że mamie – też potrzebna jest wioska, wioska wsparcia. W szkole uczymy się wielu rzeczy, ale jakoś za bardzo nie uczymy się jak to jest być mamą. Po co samemu popełniać milion błędów, jeśli można czerpać wiedzę z doświadczeń innych kobiet. Koleżankujmy się, wspierajmy i inspirujmy wzajemnie. W kobietach siła:) Można mieć taką wioskę w realu / ja mam n przykład super sąsiadki:)/, przyjaciółki i siostrę, ale można też czerpać wiedzę i siłę z grup spotykających się online. Wybór należy do Was:) a najlepiej to czerpać i dawać i tu i tu. Bardzo ważne jest to, aby się otworzyć na inne kobiety, nowe znajomości. Jeśli będziecie siedziały zamknięte w domu, taka wioska sama z siebie do Was nie przyjdzie. Wiem, testowałam. Nie wyszło. Ale jak otworzyłam się na innych okazało się, że otacza mnie wiele cudownych kobiet. No i mam z kim zostawić synków jakby co:)
- NAUKA ODPUSZCZANIA – dla mnie to było meeeega trudne. Ale jak ze wszystkim, praktyka czyni mistrza. Ten punkt bardzo mocno związany jest z perfekcjonizmem, którego opłakane skutki poczułam dopiero będąc mamą, bo wcześniej spokojnie radziłam sobie jak typowy prymusik i pracoholik:) No szefowie mnie uwielbiali:) To jednak droga donikąd:) Odpuszczanie jest super! Przetestowałam i bardzo polecam. Nie namawiam Was do życia w bałaganie, ale naprawdę nie wszystko musi błyszczeć.
No i jak to w życiu bywa, żeby ten tekst ukazał się dzisiaj, na czym bardzo mi zależy. Muszę się tutaj zatrzymać. Czas wyjść z psami i pędzić po dzieci do przedszkola. Odpuszczam więc perfekcyjny artykuł:) Tyle na dziś wystarczy. Kolejne punkty, które przygotowałam, a są równie ważne dopiszę innym razem. Zostały nam:
7.MAŁE KROKI TO PODSTAWA
8.DZIELENIE SIĘ PRZESTRZENIĄ RODZICIELSKĄ I OBOWIĄZKAMI DOMOWYMI Z PARTNEREM
9.UWAŻNOŚĆ NA ZJADACZE CZASU
10.CIĄGŁA PRAKTYKA
11.MROŻONY BULION
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Pisałam ten artykuł też po to, żeby zaprosić Was jutro na bezpłatny webinar na grupę Mamy Co Chcemy! Na FB. Będę mówiła o czasie mamy.
Także jeśli temat Wam się podoba, albo zaintrygował Was punkt 11. MROŻONY BULION to zapraszam jutro na 10:00. Omówię na żywo na bank wszystkie punkty:)
Ściskam ciepło
Ania
- jeśli znajdziecie lepsze porównanie to błagam, podzielcie się bo już zbyt często to słyszę:) ale niestety sama niczego lepszego jeszcze nie wymyśliłam:)